Ostatnie dyskusję na temat wygłaszania poglądów na
stadionach, skłaniają do zastanowienia się czy aby na pewno nie zbliżamy się do
momentu gdzie kupno biletu na mecz będzie możliwe dopiero za okazaniem
odpowiedniego tatuażu, legitymacji czy zdaniu egzaminów z ideologii jaką
wygłasza grupa trzymająca władzę. Od wczoraj czytam i słucham o wspaniałych i praworządnych
kibicach, którzy rozpoczęli heroiczną walkę z wszechobecnym lewactwem które w
sposób zatrważający stara się zawładnąć całą przestrzeń publiczną.
Naczelnym problemem w zrozumieniu ich sposobu myślenia jest
duża nieścisłość w definiowaniu pojęcia „lewak”
Lewakiem jest ten który:
- Jest tolerancyjny
- Ma gdzieś światopogląd innych
- Jest innego koloru skóry
- Jest innego wyznania niż katolickie (lewakiem
określani są nieraz nawet wyznawcy Islamu)
- Nie głosuje na PiS, Ruch Narodowy i Nową Prawicę
- Jest przeciwnikiem rac
- Nigdy nie został zatrzymany na dołku
- Nie jest w grupach ULTRAS
- Nie nosi dresu jako stroju wyjściowego
- Cieszy się, że jesteśmy w Unii Europejskiej
- Jeździ do pracy na lewacki i plugawy zachód
(Można by naprawdę długo wymieniać bo
czytając wpisy niektórych ludzi można się sporo dowiedzieć, ale niech te przykłady
wystarczą)
Jak widzimy pod te określenia podchodzi de facto każdy i
zapewne również nie mała część społeczeństwa anty-lewackiego co jeszcze
bardziej ośmiesza tych wspaniałych „obrońców” wartości społecznych. Tak więc
widząc jak szeroko definiujemy lewaka czy aby nie dobrym pomysłem byłoby
wprowadzenie testów na anty-lewackość? Pisałoby się je obowiązkowo przy
wyrabianiu karty kibica, a w momencie odczytania wyniku następowałaby segregacja
na tych którzy mogą kupować bilety, a tych których trzeba jak najszybciej ze
społeczności kibicowskiej odsunąć. Moim zdaniem to najlepszy sposób na pozbycie
się ze stadionów wszelkich przejawów zła i plugastwa jakim są tolerancja i
brak nienawiści. Wtedy można byłoby odtrąbić sukces i ogłosić, że ostatni
bastion odparł atak „tęczowej propagandy”
Wiem, że odkąd istnieją w naszym kraju zorganizowane grupy
kibicowskie ZAWSZE wyznawały one poglądy prawicowe, a w szeregach grup
narodowościowych jest wielu ludzi którzy swoje rację potrafią przedstawić w
sposób merytoryczny i bez wylewania z ust jadu. Niestety dla nich ich
głównymi „reklamodawcami” są osoby które wymyślają takie kwiatki jak powyżej, a
patriotyzm w sposób wręcz niespotykany mylą z szowinizmem. Myślę, że w
zdecydowanej większości nie są to narodowcy a puste ideologicznie jednostki
które pod płaszczykiem patriotyzmu i walki ze „złem” chcą dowartościować swoje
ego jednocześnie wycierając sobie gębę pięknymi wartościami jakie przed laty
wyznawano na tej ziemi.