niedziela, 12 października 2014

Czas na sprawdzian



Dosyć często na sprawdzianach w szkole średniej dostawałem oprócz zadań programowych tzw. zadania na szóstkę, dzięki którym rozwiązując dobrze pięć pierwszych poleceń można było spróbować swoich sił z tym najtrudniejszym i przy należytej wiedzy podnieść swoją ocenę do maksymalnego poziomu. Takim zadaniem na szóstkę było dla naszych piłkarzy wczorajsze spotkanie z aktualnymi mistrzami świata Niemcami. Rozwiązaliśmy je (bo nawet 0 bilans pkt w dwumeczu z Niemcami będzie wielkim sukcesem), ale trzeba pamiętać o jednym, eliminacje dla naszej kadry składają się z następujących elementów:

· Podpis (mecze z Gibraltarem)

· Zadanie 1 (mecze z Szkocją)

· Zadanie 2 (mecze z Irlandią)

· Zadanie 3 (Mecze z Gruzją)

· Zadanie 4 na szóstkę* (mecze z Niemcami)

Jak wiadomo za podpis punktów się nie przyznaje (wszyscy wygrają z Gibraltarem), a rozwiązanie zadania dodatkowego nic nie da jeśli polegnie się na tych głównych. Tak więc od dziś koniec euforii i zabierać się do pracy nad tymi 6 najważniejszymi meczami które trzeba wygrać. Zwycięstwa sprawią, że wygrana z naszymi zachodnimi sąsiadami będzie wisienką na pysznym torcie, lecz porażki spowodują, że ta wisienka owszem też wyląduje, ale na torcie z gówna.


Po takim meczu optymizmu przed potyczkami z pozostałymi rywalami nie brakuje bo w końcu nasi liderzy zagrali tak jak na nich przystało. Szczęsny był pewny i nie popełnił ani jednego błędu, Piszczek z Glikiem szefowali obroną grając przy okazali chyba najlepszy mecz w reprezentacji, Krychowiak robił to co do niego należało, a Lewandowski pokazał dlaczego jest jednym z najlepszych napastników na świecie. Stało się to też dlatego, że wreszcie dołączyli do nich inni. Milik zadziwiał pewnością siebie i spokojem co zaowocowało bramką, Grosicki szarpał i harował na całej długości boiska, Szukała wspierał Glika i grał bardzo odpowiedzialnie. Zmiany przeprowadzone przez trenera też były bardzo trafne, każdy z wprowadzonych zawodników dał impuls do dalszej walki, a już Sebastian Mila strzelając na 2:0 zadziwił chyba nawet samego siebie. Jedynie do Rybusa, Jodłowca i Wawrzyniaka można mieć jako takie pretensje, głównie za zbyt dużą ilość strat. Warto pochylić się też nad Adamem Nawałką, który pokazał, że może zbyt szybko go skreśliłem. Trafne powołania, dobra taktyka i świetne nastawienie drużyny do meczu, oby tak dalej bo tak jak wspomniałem wyżej, pokonanie najtrudniejszego wcale nie znaczy tego, że nie da się potknąć na czymś stosunkowo prostszym. Wierzę, że ten mecz pozwolił uwierzyć przede wszystkim piłkarzom. Uwierzyć w to, że zostawiając na boisku całe serce da się wyszarpać i wygrać z każdym, a taka wiara po ostatnich latach i niepowodzeniach była tej drużynie bardzo potrzebna. Zabierajmy się więc za resztę przeszkód z podniesioną głową bo pokazaliśmy, że Polak potrafi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

izzyKONTO