środa, 30 lipca 2014

Mistrzowski kurczak

Nasz „czołowy” zawodnik kategorii cruiserweight  Paweł Kołodziej (33-0, 18 KO)  w końcu doczekał się starcia mistrzowskiego. 27 września na gali w Moskwie powalczy o tytuł WBA z Denisem Lebiediewem (25-1, 19 KO). Dokumenty podpisane, zostały do dogrania tylko drobiazgi, ale ja dopóki nie zobaczę Pawła w ringu naprzeciw Denisa nie uwierzę w ich starcie. Kołodziej już nie raz, wycofywał się z ustalonych wcześniej walk w ostatniej chwili i pewności, że nie zrobi tego teraz nie mam żadnej, jestem skłonny nawet przychylić się do zdania, że na 2 tygodnie przed pojedynkiem nasz zawodnik dostanie kontuzji czy ewentualnie przypomni sobie, że w kontrakcie brak zapisu o możliwości wniesienia pampersów do ringu i odmówi starcia. Jeżeli jednak Paweł wykaże po raz pierwszy choć promil ambicji i walka dojdzie do skutku nie wróżę mu w niej żadnych szans. Polak, którego jedynym sukcesem jest napompowanie własnego balonika do niespotykanych w Polskim boksie rozmiarów nie dotrwa w tym starciu nawet do połowy walki. Lebiediev który toczył w swojej karierze niesamowite starcia z Guillermo Jonesem czy Marco Huckiem rozjedzie popularnego Harnasia jak walec robala który wszedł mu w jego tor jazdy. Styl Kołodzieja jest hmm…ciekawy. Zawodnik z Krynicy-Zdrój posiada fantastyczne jak na kategorie wagową w której walczy warunki fizyczne, wzrost, zasięg w tych aspektach będzie miał przewagę nad Rosjaninem w granicach 15 cm, ale co z tego skoro nie potrafi on z nich korzystać. Walka na dystans którą wręcz wymuszają jego gabaryty stoi u Pawła na bardzo słabym poziomie, głównie poprzez drewnianą pozycję i fatalną pracę nóg co powoduje bardzo łatwe przedostanie się rywala do półdystansu gdzie oczywiście Kołodziej ma problemy, a właśnie do walki w tej płaszczyźnie będzie jak lew dążył Lebiediev. Uzyskanie walki w półdystansie nie powinno być dla Denisa żadnym problemem a tam to już ustrzelenie Polaka jest kwestią czasu, zwłaszcza mając w pamięci walki naszego zawodnika z Felixem Corą Jr czy David Crenzem można odnieść wrażenie iż każdy w miarę czysty cios rywala Pawła boli, a co dopiero będzie gdy trafi go taki puncher jak Spetsnaz ? Obstawiam murowane zakończenie walki przed czasem do 6 rundy. TKO/KO na naszym rodaku jest niestety nieuniknione. Chyba, że Kołodziej wcześniej zreflektuje się i wycofa z potyczki wracając to walk na przetarcie, dzięki czemu przez całą karierę będzie mógł szczycić się niejako wicemistrzostwem świata mając pozycję nr.1 w rankingu federacji i będąc niepokonanym zawodnikiem który walki trudne czy mistrzowskie traktował jak zbędny dodatek do uprawianego przez siebie hobby boksu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

izzyKONTO