wtorek, 5 sierpnia 2014

Oj szalała, szalała...Brazuca

Odkąd na Ekstraklasowych boiskach zagościła Brazuca, śmiało można powiedzieć, że sprawiła ona bardzo wiele zamieszania w naszym futbolu. Piłkarze strzelają ładniejsze bramki, bramkarze robią większe błędy a eksperci wykłócają się o to czy dwie pierwsze rzeczy są powiązane z nową futbolówką. Sprawa jak dla mnie jest banalnie prosta, a obrazować ją może takie o to równanie:

Słaby bramkarz+Szybsza piłka = Więcej błędów i goli
 Dobry bramkarz+szybsza piłka = Lepszy bramkarz

Czemu tak stawiam sprawę? A to dlatego, że owszem Brazuca jest piłką szybką, a dobrze kopnięta leci jak pocisk, ale jakoś na mistrzostwach jak i przed (parę lig przyzwyczajało się do niej przed turniejem w Brazylii) nie obserwowałem tak wielu wpadek dobrych bramkarzy(jedyna jaka mocno zapadła mi w pamięć to pomyłka Akinfeeva w meczu Rosja vs Korea) Przeciwnie, można wręcz powiedzieć, że piłka sprzyja bramkarzom do pokazania pełni swoich umiejętności. Taki Keylor Navas, Gui Ochoa czy Manuel Neuer wychwalali ją mówiąc, że teraz muszą być bardziej czujni, mocniej skoncentrowani i lepiej przygotowani sprawnościowo, bo szybsze piłki właśnie tego wymagają. A u nas? No cóż, wielcy fachowcy od bronienia to z tej ligi wyjechali, a ci co zostali (z małymi wyjątkami) raczej wolą uprawiać na boisku szmaciażing niż fantastiżing. Ilość baboli na początku sezonu jest zatrważająca i aż boję się pomyśleć ile by ich było, jakby nasi ligowcy mieli lepiej ułożone stopy. Od zawitania na rodzime murawy szalonej Brazuki cofamy się do roku 2002 i „wspaniałej” gry ERA FUTBOLU 2002, tam każdy strzał oddany z odpowiednią siłą kończył się golem. Teraz podobnie mamy w naszej Ekstraklasie, gdzie byle drewniak wystarczy, że uderzy piłkę z odpowiednią siłą i w światło bramki, może liczyć na oklaski i miejsce w klasyfikacji na najpiękniejszego gola kolejki.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

izzyKONTO