poniedziałek, 12 maja 2014

Kolos na betonowych nogach

Dzisiejszej nocy poznaliśmy nowego mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC. Wakat po Witaliju Kliczce wykorzystał Kanadyjczyk Bermane Stiverne który pokonał po bardzo ciekawej walce przez TKO w 6 rundzie Chrisa Arreole.

Nowy mistrz zaprezentował podczas walki zupełni inny boks niż w ich pierwszym starciu. Nieco ponad 12 miesięcy temu Kanadyjczyk pokazał, że potrafi przyzwoicie boksować wygrywając wysoko na punkt. Dzisiaj natomiast od początku nastawił się na nokaut, wypadając przy tym w ogólnym rozrachunku dość słabo.

Nie da się ukryć, że Stiverne jest straszliwie silny fizycznie, posiada atomowy cios i szczękę z granitu. Wszystkie te cechy zaprezentował wczoraj i rozumiem, że mógł oczarować tym wiele osób. Ale czy to starczy aby na dłużej zasiąść na tronie mistrza WBC ?

Myślę, że nie. Siła fizyczna jako główny atut, w ostatnich latach nie dała nikomu zasiąść na mistrzowskim tronie na dłużej. Oczywiście, nie przeczę, że to ogromna zaleta i stwierdzenie puncher ma zawsze szanse jest fałszywe. Jednak w przypadku Kanadyjczyka jest ona jego jedynym atutem. Technika którą pokazał w pierwszej walce nie była na poziomie mistrzowskim a do tego przebieg tamtego starcia ustawiła kontuzja Arreoli który nie mógł pokazać pełni umiejętności. Dziś natomiast, gdy Chris postawił na boksowanie B.Ware był momentalnie bezradny i daje sobie rękę obciąć, że gdyby na jego drodze stanął ktoś z mocnym uderzeniem to wygrałby z nim przed czasem. Jednak to co mnie najbardziej zaniepokoiło w postawie nowego mistrza to jego pokraczna praca nóg. Bermane poruszał się, jakby miał poważne zwapnienie kolan. Wolny, brak dynamiki, jednostajne żółwie tempo, i nie był to jednostkowy przypadek bo taką „pracę” nóg mogliśmy oglądać w jego poprzednich walkach gdzie np. przegrywał na pkt z Rayem Austinem do momentu kiedy go nie znokautował. Wielu fanów od wczoraj mówi, że ukazała się nieco gorsza wersja Riddicka Bowe która posiada jednak mocniejszą szczękę, warto aby każdy z nich schłodził swoją nagrzaną do czerwoności głowę wiadrem lodu, bo jeśli Stiverne utrzyma ten pas choćby jedną obronę to będzie ogromna niespodzianka. Przypomnę, że obowiązkowym pretendentem WBC jest Amerykański bombardier Deontay Wilder i o ile można mówić, że nie jest on sprawdzony to według mnie w walce z nowym mistrzem byłby faworytem ze względu na swoje gabaryty a przede wszystkim ograniczenia bokserskie Kanadyjczyka. Skompletować wszystkie pasy chcę również Wladimir Kliczko który w pojedynku unifikacyjnym byłby pewniakiem do zwycięstwa a jego porażka byłaby tak prawdopodobna jak w jego starciach z Mormeckiem czy Wachem.

Podsumowując. Berman Stiverne zdobył mistrzostwo świata jak najbardziej zasłużenie, pokonując Chrisa Arreole i demonstrując przy tym ogromną siłę która przestraszy jeszcze niejednego rywala i zrobi wrażeni na wielu kibicach. Nie można jednak ukrywać, że jest idealnym stylowo zawodnikiem dla dobrych i silnych techników, którzy z racji jego pracy nóg  nie powinni mieć problemów z utrzymaniem go na dystans przez pełne 12 rund. Sądzę, że B.Ware straci swój pas w pierwszej walce niezależnie czy jego rywalem będzie Wilder czy Kliczko, a wszystkim tym którzy widzą w nim nowego króla wagi ciężkiej polecam powiedzenie „Nie siła lecz technika zrobią z ciebie zawodnika”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

izzyKONTO